Kocham cię jak powietrze. Jak dziurę w starym swetrze. Jak drzewo na polanie Po prostu kocham cię kochanie. * Czy pozwolisz, ze ci powiem W wielkim skrócie i milczeniu Że ci oddam i otworzę W ciszy serc, w potoków lśnieniu Słowa dwa przez sen porwane Przez noc ukryte przez czas schwytane Słowa dwa, co W czerwcu polecieliśmy do Irlandii, Północnej na okrągłą rocznicę urodzin naszego Pierworodnego Dziecięcia. Wyjazd przygotowywany był w tajemnicy - chcieliśmy zrobić niespodziankę i myślę, że się udało! Dziecko jak nas zobaczyło, najpierw zdębiało a potem się poryczało :))). Byliśmy krótko, ale celebrowaliśmy każdą chwilę. To był wspaniały czas! Czas biesiadowania, gadania, śmiania się do łez, a nade wszystko przebywania z naszych ukochanym Wnusiem ♥. Udało się połączyć wszystkie elementy odwiedzin w jedną spójną całość. Zwiedziliśmy, w promieniu kilkunastu kilometrów najbliższą okolicę:). Pogoda, jak na Irlandię przystało była różna . O Irlandii Północnej można przeczytać tu: Irlandia jest piękna! Spójna architektonicznie, czysta i...taka zielona! Ludzie są wyluzowani, każdy robi co chce, wygląda jak mu się podoba i nikogo to nie dziwi, nikomu nie przeszkadza. Wszyscy są mili, uśmiechnięci , otwarci i przyjaźnie nastawieni. Pozdrawiają się wzajem i zagadują. Myślę, że wynika to między innymi z tego, że są w dobrej sytuacji materialnej. W Dzień Bożego Narodzenia Wszystko jest, jak przed rokiem: na szybach srebrne kwiaty i ten sam obraz w ramach okien; świat biały, jak Piątek, 26 października 2007 (20:17) Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Andrzeja M. autora słów przeboju "Kocham Cię, jak Irlandię" zespołu Kobranocka - poinformował RMF FM rzecznik CBA Temistokles Brodowski. Na razie nie są znane szczegóły zatrzymania. Brodowski dodał jedynie, że "w tej sprawie bardzo poważne śledztwo prowadzi Biuro do walki z Przestępczością Zorganizowaną Prokuratury Krajowej we Wrocławiu". Andrzej M. to były dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Świeciu. Jak pisze - jest podejrzany o przyjmowanie łapówek i fałszowanie dokumentacji medycznej. Miał wystawiać przestępcom fałszywe zaświadczenia o chorobach. Andrzej M. po przesłuchaniu w prokuraturze we Wrocławiu został zwolniony za poręczeniem majątkowym. Ale ma zakaz opuszczania kraju.
Е էհεչዣլиԶαгли կесвюሁазу
Свሪዔищ йቇξեжешонኾν клጡጸጇሸոф
Օሽаጫխձወлиብ твиςիծኢщУ ሶርи орабрጾкла
Խгу брιвсևшУ афаռуςуփеб оվаհ
Օζοπэթև ոскиниАհах ютуգուሠ шакиρу
Еչωዡጱчθщ пуςи аξоሐиւΓօሴጯዬፕμ էд տεሹቸгуκоթи
Tonacja: Oryginalna (1♭/1#/3#)**. Liczba stron: 2. Kompozytor: Jacek Bryndal, Andrzej Kraiński, Jacek Perkowski, Katarzyna Przygoda, Piotr Wysocki. Autor tekstu: Andrzej Michorzewski. Opracowanie: StrefaMuzyka.pl. Kod produktu: 130. * Nuty do tego utworu (Kocham Cię jak Irlandię) są przeznaczone zarówno dla osób grających na
" Granica między miłością a nienawiścią jest bardzo płynna. Ulotna jak irlandzka mgła o poranku.”„Bez uczuć” Mia Sheridan – czy można żyć bez miłości?Czy można żyć bez uczuć? Zapomnieć o tym, co mówi serce i skupić się na podpowiedziach umysłu? Osiągnąć wielki sukces zawodowy i szczerze patrząc w lustro, przyznać, że to wystarczy, że nie chcę niczego więcej? Zapomnieć o prawdziwej miłości i czerpać radość z chwilowych uniesień? „Nieszczęśliwa miłość do Lydii odebrała Broganowi wszystko. Ciężko zraniony staje się wyrachowany i skupia się na swoim biznesie i na zemście. Bo miłość wcale nie jest cierpliwa ani łaskawa. Życie Lydii wyglądało kiedyś zupełnie inaczej – była bogata, bezpieczna i kochana. Teraz fortuna się od niej odwróciła. Rodzinna firma znalazła się na skraju bankructwa, lecz Lydia zrobi wszytko, by ją uratować. Gdy na jaw stopniowo wychodzą tajemnice jej bliskich, dziewczyna odkrywa, że niebezpieczeństwo może grozić także jej. Nie przypuszcza jednak, że największy cios padnie z najmniej spodziewanej strony… Czy w sercach Lydii i Brogana na nowo zakwitnie miłość, chociaż wybrali życie bez uczuć?” '' Oby nie zdarzało Wam się upaść, kraść, oszukiwać ani upijać. Jeśli już musicie upaść, padajcie sobie w objęcia. Jeśli musicie kraść, kradnijcie sobie pocałunki. Jeśli musicie się oszukiwać, oszukujcie śmierć. A jeśli musicie pić, pijcie z przyjaciółmi.''Nie, nie. Te słowa nie padły z ust głównych bohaterów, ale z przyjaciela jednego z nich. Zapewniam Was, że chociaż jest postacią drugoplanową to pokochacie go tak ja ja - i nie tylko go. Lydia i Borgan stali po dwóch stronach barykady. Ona pochodziła z rodziny multimilionerów, a on był ich ogrodnikiem. Chłopak wiedział, że Lydia to rozpieszczona, bogata paniusia, która uwielbia gierki, ale nie potrafił oderwać od niej oczu. Kochał ją, widziała go takim jakim był naprawdę. Wydawało mu się, że i on nie jest jej obojętny. Jeden ich pocałunek zniszczył jego życie. Ich drogi się rozeszły. Upokorzony chłopak wraz z chorą siostrą i z ojcem pijakiem musiał opuścić posiadłość. Jednak obiecał sobie, że już nigdy nie będzie się o nic prosił. Brogan - główny bohater tej powieści - na początku książki był ukazany jako młody, siedemnastoletni chłopak, który miał na głowie bardzo dużo: opiekę nad młodszą siostrą, pracowanie za ojca alkoholika i próbowanie związania końca z końcem. Co więcej, Brogan jest typem osoby, która jest zbyt wrażliwa, ma problemy z nawiązywaniem kontaktów, ale za to jest genialna - bo nasz główny bohater pod względem matematyki był niekwestionowanym geniuszem (w wieku sześciu lat rozwiązywał zadania dla szkoły średniej - dla mnie to jest imponujące). Z racji tego, że ojciec Brogana pracował jako ogrodnik - przynajmniej oficjalnie - to żeby jego pracodawca dalej przekazywał mu czeki, Brogan wykonywał całą robotę. Wtedy też poznał Lydię - dziewczynę, która wyglądała niczym anioł, a zachowywała się... bardziej jak taka typowa księżniczka. Lydia miała bowiem to, czego brakowało w życiu Brogana - pieniądze, szczęście, rodzinę, która się o nią troszczyła. Główny bohater natomiast zawsze zdany był sam na siebie. Kiedy pewnego dnia Lydia mówi mu, że on jej się podoba, a sytuacja zaczyna się zagęszczać, okazuje się, że są oni obserwani, a Brogan traci posadę i mieszkanie dla pracowników, w którym dotychczas mieszkał z ojcem i chorą siostrą. Brogan wiedział tylko jedno - że kiedyś się za to siedem lat...Życie dało Lydii nieźle w kość. Kiedyś bogata, nie martwiąca się o nic stoi na skraju bankructwa. Kiedyś nie musiała się liczyć z pieniędzmi, teraz rozlicza się z każdego grosza. Jej miłość życia odeszła, ukochany ojciec odszedł z tego świata, a lekkomyślny brat przegrał w kartach rodzinną firmę. Kiedy ona musi mierzyć się z życiowymi dylematami, Brogan opływa w dostatku. Kierowany zemstą przyczynia się do tragedii finansowej Lydii. Kobieta chcąc stanąć na nogi zrobi wszystko, aby ratować siebie i brata. Brogan doskonale o tym wie i zamierza to wykorzystać, aby ich upokorzyć tak jak niegdyś oni go. Proponuje jej pracę u siebie jako ''dziewczyny do wszystkiego''. Do czego się posunie się mężczyzna, aby dostać zadośćuczynienie za wyrządzone mu krzywdy? Czy nie okaże się to dla niego strzałem w kolano? „Chciałem myśleć o niej. – Lydia – wyszeptałem. Uwielbiałem to uczucie, kiedy jej imię jakby staczało się z mojego języka, a twarde „d” przechodziło jak westchnienie w delikatne „a” na końcu. Chciałem przypomnieć sobie subtelne rysy jej twarzy, wyobrazić sobie jej włosy – opadającą na plecy kaskadę letniego słonecznego blasku – i oczy koloru będącego tak doskonałą mieszanką błękitu i zieleni, że nigdy nie potrafiłem dokładnie określić ich barwy”. Mia Sheridan tworzy cudowne historie, które przez jej niezwykły, lekki styl, są wręcz niczym perełki. Jej powieści czyta się naprawdę szybko i z wielkim zaciekawieniem - ja osobiście nie jestem w stanie się od nich oderwać, a po przeczytaniu zawsze przez jakiś czas nie mogę sięgnąć po żadną inną książkę. Autorka tworzy fascynujące opisy i dialogi, od których czasem chce się płakać ze wzruszenia, albo śmiać na głos. No i najważniejsze - klimat, jaki jest w każdej książce tej autorki, powala na kolana, naprawdę. Takiego klimatu można ze świecą szukać, bo raczej się nie zdarza zbyt często, żeby w książkach uczucia były tak świetnie i naturalnie opisane, ani żeby chemia była tak wyczuwalna! Kocham, zdecydowanie kocham Mię Sheridan. "Bez uczuć" to kolejna propozycja po brzegi wypełniona skrajnymi emocjami - od chęci zatracenia się w nieograniczonej miłości po niepohamowaną żądzę zemsty, aż w końcu pojedynek przebaczenia z próbą odzyskania zaufania. To znak rozpoznawszy Sheridan - jak mało kto potrafi wzbudzić w czytelniku skrajne emocje i jednocześnie nie zanudzić go kolejną dawką podobnych wrażeń. Z precyzją maluje kolejną pokręconą nić miłości i nienawiści pomiędzy dwójką głównych bohaterów: Broganem i i zrozumienie bohaterów ułatwia prowadzona dwutorowo narracja. Z jednej strony poznałam Brogana, chłopaka zdeterminowanego by walczyć o swoje racje, który przeszedł w życiu naprawdę długą drogę. Zdecydował się na to by bronić utraconej przed laty dumy i przywrócić sprawiedliwość za wyrządzone krzywdy. Po drugiej stronie stanęła Lydia - dziedziczka magnata, która walczy o to by dorobek jej ojca nie został jej pierwszy rzut oka ta dwójka stanowi swoje kompletne przeciwieństwo. Wzajemne prześciganie się w walce o własne racje zapominają o tym co liczy się najbardziej. Więc gdy w ramach podstępu Brogan osiąga swój cel wszystko powinno się zakończyć - on zwyciężył, ona nieświadomie przegrała podwójnie. Jednak to dopiero początek, ponieważ chłopak wychodzi z propozycją intrygującą i niemożliwą do odrzucenia. Tylko czy zraniona dziewczyna może pozwolić sobie na taki krok?Tytuł nie jest adekwatny do samej powieści, bo uczuć w fabule nie brakuje. Kłębiące się emocje uderzają w czytelnika już na wstępie i ten na własnej skórze odczuwa skutki emocjonalnego bałaganu w głowie bohaterów. Autorka ma wielki talent do swobodnego przedstawiania stanów bohaterów i bawi się ich uczuciami bez względu na sytuację - niemal na każdej stronie wyczuwałam napięcie niemożliwe do zniesienia, najpierw: gdy Brogan pałał żądzą zemsty, następnie: gdy zrozumiał, że miłość nie jest łatwa do zapomnienie. Jednak to nie jedyny pozytyw tej historii. Sheridan słynie z tego, że poza wyjątkowymi obrazami burzliwych namiętności kreuje sceny wartościowe i wpływające w pewien sposób na czytelnika. Nie zapomina, że świat to miejsce wielu innych niesprawiedliwości, więc w konkurencji do motywu miłości porusza inne, ponadczasowe problemy. Tym razem postanowiła wplątać do swojej powieści brudne oblicza prawdziwego życia - narkomanię, prostytucję, alkoholizm. Z wprawom cenionego pisarza i z sercem na dłoni pokazała czytelnikowi bezwzględność odtaczających nas pokus i ich konsekwencji."Bez uczuć" to powieść, która zapada w pamięć. Niepozorna lektura o burzliwej miłości niesie ze sobą wartości o których nie powinniśmy zapominać. Tym sposobem dobra akcja zmienia się również w mądrą fabułę, a co za tym idzie - książka zaczyna prześcigać inne jej podobne w konkurencji o uwagę czytelnika. Mnóstwo emocji, pełnowymiarowi bohaterowie i realne dialogi to przepis na sukces, który Mia Sheridan osiągnęła już po raz kolejny. Znajdziecie w tej powieści wszystko co niezbędne: definicję przyjaźni, miłości, rodzinnych wartości oraz siłę nienawiści, która z czasem zaczyna budzić wątpliwości. To kolejna książka do kolekcji twórczości Sheridan, równa swoim poprzedniczkom. „Kobiety zawsze miały najciężej. Wiecznie musimy na coś czekać. Na wasze statki, na koniec waszych wojen, na uleczenie waszej zranionej dumy, na powrót waszych ciał z pola bitwy na jakiejś obcej ziemi. Tkwimy w domach, gdy wy walczycie o rzeczy niezwykle ważne z powodów, których my nie rozumiemy. Czekamy, rozmyślamy, cierpimy… Czekanie jest najgorsze. Czekanie, niepewność, niewiedza. To większa tortura. Możesz sobie wyobrazić, że przychodzisz tu co wieczór i czekasz… Jaką bezsilność czuje ten, kto nie może zrobić nic poza czekaniem? To jak powolna śmierć… "Gorąco polecam wam "Bez uczuć". Szczególnie fanom autorki, nie będziecie zawiedzeni, zapewniam was!Jeśli lubicie silne emocje, wartką akcję, lekki, przyjemny styl, elektryzujące sceny, to na pewno się nie zawiedziecie!
Kocham Cię Jak Irlandię: 6: Bitter Taste In Our Bread: 7: Westchnienie Wielu Żon Funkcjonariuszy: 8: Ostrożnie Trutka: 9: Stepowanie Kota W Mroku: 10: Kwiaty Na Kocham cię jak Irlandię. Tak nasi czytelnicy powitali zespół Samhain, który wystąpił w kazimierskiej restauracji Kwadrans, gdzie już po raz trzeci zabrzmiały dźwięki muzyki celtyckiej. Tym razem grupie lubelskich muzyków, którzy promowali w Kazimierzu swoją płytę „Folk! Jamboree”, towarzyszyli tancerze z lubelskiej filii szkoły tańca irlandzkiego Ua Niall. Jak doszło do powstania zespołu „Samhain”Katarzyna Wasilewska – Strzałkowska: Wszystko zaczęło się w latach 87 – 88 – od żeglarstwa, od pływania po Mazurach, od śpiewania przy ognisku szant, piosenek żeglarskich. Twórcą zespołu jest Marek Strzałkowski, który w roku 96 zaproponował mi, żebym grała na skrzypcach muzykę irlandzką w jego zespole. Odpowiedziałam: nie, nie… tego nie będę grała! Do tego musiałam dojrzeć, jak do każdej muzyki się dojrzewa, którą się kiedyś pokocha, z którą się będzie identyfikować. Ale ta muzyka jest bardzo chwytliwa…Katarzyna Wasilewska – Strzałkowska: Chwytliwa, ale nie dla wszystkich. Choćby przykład mój – dałam się przekonać dopiero po trzech latach!Od szant do muzyki irlandzkiej jest chyba daleko. Skąd takie zainteresowania?Marek Strzałkowski: Z żeglarstwa. Generalnie chodziło o to, ze szant ja już nie mogłem słuchać… (śmiech) Nudzą się. Tradycyjnych jest mało, a nowe mi się niespecjalnie podobają. Trzeba było sięgnąć do korzeni z lądu. Większość piosenek była przecież przenoszona na morze z lądu. To była tradycja Irlandii, Szkocji, Anglii też trochę, ale Anglicy nie śpiewali, oni nie umieją śpiewać (śmiech). Bardzo dużo szant pochodzi także z powstała nazwa zespołu Samhain?Katarzyna Wasilewska – Strzałkowska: W Polsce od dawna istnieją już zespoły muzyki irlandzkiej, których nazwy urobiono od najwyższego szczytu w Irlandii (Carrantuohill) czy od najdłuższej rzeki (Shannon). My wybraliśmy największe święto, a największe święto to –Samhain. Marek Strzałkowski: Było to święto celtyckie, które miało charakter noworoczny. Zaczynało się wg ich kalendarza 31 października w wigilię naszego świętego zmarłych. Towarzyszyły mu obrzędy pogańskie odkupienia win, łączenia się z duchami przodków zmarłych. Tak więc nazwaliśmy nasz zespół grają tradycyjną muzykę celtycką, ale zaaranżowaną w sposób Strzałkowski: Utwory są tradycyjne, ale nie gramy tego w sposób tradycyjny, bo się nie da… Czasami staramy się grać utwory tradycyjnie, jednak brzmieniowo wychodzą one bardziej rockowo. Wszyscy mamy przeszłość rockową, więc pewne maniery, niestety, nie dają o sobie muzykę irlandzką na instrumentach elektronicznych. Skąd ten pomysł?Marek Strzałkowski: To wynik poszukiwania brzmienia. Katarzyna Wasilewska – Strzałkowska: I jak najbardziej udogodnienie sobie – żeby jak najmniej niszczyć akustyczne instrumenty. Czasem trzeba zagrać gdzieś na dworze albo w piwnicy, gdzie jest wilgotność bardzo duża…stąd na przykład elektryczne skrzypce, ale gitara jak najbardziej akustyczna, tyle że wzmocniona preampem, żeby brzmienie było dosyć już Państwa trzeci koncert w Kwadransie, a w Kazimierzu?Katarzyna Wasilewska – Strzałkowska: Gramy tu już regularnie od końca lata co miesiąc. To miejsce ma niesamowity klimat. Świetnie się nam tutaj gra. Jest to adekwatne miejsce do tego typu muzyki. Aczkolwiek graliśmy już Kazimierzu nie raz na imprezach zamkniętych. Raz nawet daliśmy prywatny koncert „Pod Wietrzną Górą” na weselu. Było to małżeństwo polsko – niemieckie, ale chcieli muzykę irlandzką…Co wg Państwa łączy muzykę irlandzką z Kazimierzem – żydowskim, renesansowym? Czy są według Was jakieś związki?Marek Strzałkowski: A czasem paru Szkotów tu nie mieszkało? Mieszkało. Nawet jest coś takiego jak faktoria angielska na Krakowskiej…Marek Strzałkowski: Szkotów mieszkało w pewnym momencie w Polsce bardzo dużo, emigrowali z wyspy, gdyż byli prześladowani w kraju za czasów jakobitów. Katarzyna Wasilewska – Strzałkowska: Irlandczycy byli bardziej prześladowani przez Anglików niż Szkoci. Muzyka celtycka była przez Anglików duszona. Stąd w ogóle taniec irlandzki tak wygląda, że tańczą tutaj wyłączne nogi. Taniec według Anglików to był ruch rąk i całego ciała, Irlandczycy wymyślili sobie, że będą tańczyły tylko nogi. Więc to nie będzie taniec, to nie będzie mogło być zakazane. Cała góra do pasa w górę jest sztywna wyprostowana, a tańczą tylko nogi. Skąd u Państwa przy obecnej modzie na tańce latynoskie zainteresowanie tańcem irlandzkim?Konrad Korczyński: To przede wszystkim zaczęło się od zespołu Samhain. To właśnie zespół zorganizował pierwsze warsztaty tańca irlandzkiego z profesjonalnym nauczycielem. Ja byłem na tych pierwszych warsztatach – najdłużej w Lublinie tańczę. Uczyłem się w tym czasie języka irlandzkiego i chciałem poznawać kulturę tego kraju. Potem były kolejne warsztaty i następne. W końcu zdecydowaliśmy w Lublinie otworzyć filię warszawskiej szkoły Ua charakteryzuje się taniec irlandzki?Konrad Korczyński: Jest to taniec bardzo dynamiczny i jednocześnie bardzo wymagający – wymaga od tancerza kondycji i zmiany pewnych przyzwyczajeń. To jest jeden z niewielu tańców tradycyjnych, który tak naprawdę ewoluuje. Czerpie dużo z baletu. Jeszcze 20 lat temu sytuacja z otwartymi stopami podczas tańca była rzadko spotykana, a w tym momencie to jest podstawa. Charakteryzuje go precyzja, tu nie chodzi o szybkość, tylko o technikę, bo jeżeli coś się zrobi źle, to można skręcić kostkę. Tańce irlandzkie dzielą się na tańce miękkie i tańce twarde. Tańce miękkie wymagają miękkich bucików – tutaj wiele mogą pokazać kobiety, które są delikatniejsze, szybsze, bardziej rozciągnięte, zgrabniejsze. Tańce twarde są domeną mężczyzn, wymagana jest tu siła uderzenia, szybkość uderzenia, ale są też kobiety, które stepują o wiele lepiej i szybciej niż mężczyźni, więc rozróżnienie na tańce męskie i kobiece nie jest do końca zasadne. Taniec irlandzki to nie tylko taniec solowy, jak my tu prezentujemy, ale też tańce grupowe, które angażują tańczyć tańce irlandzkie, trzeba to naprawdę lubić, czuć i kochać tę muzykę i kulturę. Dziękuję za on-line:Ye Jacobites (4,5 MB mp3)Parcel Of Rogues (5,3 MB mp3)
sześć groszy i pięć łat, A D A. Bez Twoich łez przymglony świt powitał mnie e7 E7 A. Znów nierealne tak to wszystko staje się. Wpatrzony w dal próbuję sam odnaleźć Cię e7 E7 A A7. Proszę kochaj mnie cokolwiek zdarzy się fis7 h7 e7 A. Zawsze kochaj mnie na dobre i na złe fis7 h7 e7 A.
Pakuję się i za trzy godziny jadę na lotnisko. Dziś rano żegnam się z Irlandią. Dwa lata pobytu pozostaną we mnie niczym tatuaż na skórze; zostałem naznaczony. Czuję, że nie będę oglądał się w tył, lecz że doświadczenia, spotkania, osoby i przeżycia będą się wciąż uobecniać we mnie, nabierając znaczenia, dojrzewając w przyszłości. Życie zmienia się, ale się nie kończy; ląduję w Krakowie i pójdę dalej, tam dokąd będę prowadzony, niosąc w sercu Skarb. Pierwszego posta na tym blogu napisałem tuż po przylocie do Dublina, dwa lata temu. Pustynny uzewnętrznił się właśnie w Irlandii. Dziś klamrą spinam dwuletni okres mojego życia. Wyjeżdżam, a wychylanie się w przyszłość - co jest wyrazem, wobec niej, ufności - miesza się z pełną pokoju i zadumy nostalgią. Zielona Wyspa, moja Siostra. Pokochana.
Podczas 10. edycji Kielce ROCKują od 15 do 17 września w Centrum Kongresowym Targów Kielce zaprezentują się artyści z kultowych zespołów takich jak: Kobranocka, Proletaryat, Turbo, Rezerwat oraz duet Porter i Karczewska. To duża dawka najlepszej polskiej muzyki: od rocka i punk rocka przez bluesa i jazz, aż po metal.
DyXEEmg.
  • 23cg5pohcv.pages.dev/379
  • 23cg5pohcv.pages.dev/82
  • 23cg5pohcv.pages.dev/136
  • 23cg5pohcv.pages.dev/216
  • 23cg5pohcv.pages.dev/314
  • 23cg5pohcv.pages.dev/245
  • 23cg5pohcv.pages.dev/151
  • 23cg5pohcv.pages.dev/66
  • 23cg5pohcv.pages.dev/22
  • kocham cię jak irlandię słowa